Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/438

Ta strona została uwierzytelniona.
—   432   —

w kraju, zaślubił jedną z Czartoryskich, rodziny naówczas już w Polsce zajmującej stanowisko wielkie, a sposobiącej się zdobyć jeszcze znaczniejsze. Matka przyszłego króla miała jakoby jasnowidzenie, przeczucie przyszłych syna przeznaczeń. Lecz nie uprzedzajmy wypadków.
Syn kasztelana krakowskiego, urodzony z Czartoryskiej, po matce i ojcu wziął w spadku niepospolite umysłu dary — pojęcie łatwe a bystre, choć niesięgające głęboko, chciwość wiedzy, pragnienie odznaczenia się, łatwość zastosowania do ludzi. Wszystkie te dary, raczej świetne niż poważne, w młodości już wiele po nim obiecywać sobie dawały.
Powierzchowność piękna, ujmująca, chęć przypodobania się, zalotność niemal niewieścia — jednała mu serca. Wychowanie było pańskie.
Nieszczęściem, wszelkie u nas naówczas wykształcenie wyższe nosiło cudzoziemską cechę. Zaczęło się to już w XVII wieku. Z ogładą europejską szło cząstkowe przynajmniej wynarodowienie. Mało kto był tak szczęśliwy, by odebrawszy staranniejsze wychowanie, grunt pod niem polski zachował, jak Sobieski i Leszczyński.
Stanisław August też od młodu nauczył się brzydzić szlacheckim, rubasznym, krzykliwym, gburowatym, kontuszowym duchem Polski; uważał go po prostu za barbarzyński. Wprzód jeszcze nim się udał w podróż za granicę dla dokończenia wychowania (bo podróż wtedy była niezbędnym warunkiem dla każdego polskiego pana, jako patent dojrzałości), już był na poły Francuzem. Od czasów Ludwika XIV był to ton panujący w Europie; przybierali go wszyscy.
Młodziuchny kasztelanic próbował najprzód wojennego rzemiosła, do którego się nie czuł usposobionym; później wyruszył do Niemiec, Francyi i Anglii. Listy polecające otworzyły mu wstęp do dworów i do najpierwszych salonów. Tam to pozyskał względy sławnej swojego czasu pani Geoffrin. Wprzód jeszcze występował jako poseł i łatwą wymową zwrócił na siebie uwagę.
Matka chętnieby go była widziała w zawodzie dyplomatycznym; wyrobiono mu też rodzaj missyi do Petersburga na dwór cesarzowej Elżbiety. Znajomość i przyjaźń zbyt poufała z Williams’em, posłem angielskim, którego poznał na dworze saskim, nie pozostała bez wpływu na umysł młodego panicza. Stosunki z nim były tak ścisłe, a chęć przypodobania mu się tak wielka, iż miano to niemal za złe Poniatowskiemu. Koniec końców pobyt na dworze petersburskim, zawiązane tam stosunki stanowiły o przyszłości młodego dyplomaty.
Po śmierci Augusta III, gdy wpływ dworu petersburskiego na elek-