Wpływ ten był ogromny. Ciążyła nad nim brzemieniem nieznośnem pani krakowska, pani podolska, siostrzenica marszałkowa koronna, nie licząc już ex-podkomorzego i innych; oblegali go zazdrośnie i dręczyli. Kobiety owe, z kilku ulubieńcami, rządziły na zamku. Pani krakowska pierwsza rozpieczętowywała depesze, była powiernicą i doradczynią. Wszystkie zaś potrzebowały pomocy króla i kosztowały go wiele.
Życie prywatne płynęło w kole tych pań i ulubieńców, uprzyjemniane literaturą, sztukami, towarzystwem ludzi, jak książę de Ligne, Lilepage i inni znakomici cudzoziemcy. W ich oczach król wyglądał najkorzystniej: oczytany, obeznany encyklopedycznie ze wszystkiem po trosze, pojmujący łatwo, miły w rozmowie, zachwycał i obudzał uwielbienie.
Z mnogich obrazów, jakie swoi i obcy nam zostawili, wybierzemy parę, ażeby dać wyobrażenie, jak o nim sądzili współcześni, pod bezpośredniém wrażeniem.
Moszczeński w pamiętniku swoim mówi o królu: „Stanisława Augusta postać była mężczyzny pięknego, — twarz azyatycka(?), — zbudowany regularnie, wzrostu średniego; posiadał języki: francuski, włoski, niemiecki, angielski i swój własny doskonale; temi się nietylko pięknie i przyjemnie tłumaczył, ale i pisał.
„Organ miał piękny i wymowny; sposobność konwersowania w salonie najprzyjemniejszą, obowiązującą; styl w pisaniu piękny, grzeczność ujmującą, tak z rodakami, jak więcej jeszcze z cudzoziemcami. Tańcował menueta i tańca polskiego bardzo pięknie. (Opowiadano, że Repnin w poufałej z królem rozmowie, gdy rozprawiano czemby kto sobie mógł na życie zarobić — miał się szydersko wyrazić: „W. Kr. Mość mógłbyś dawać lekcye tańca“). Prezentował się szlachetnie i przystojnie, miał wiadomości wiele czytanych o wojażach, krajach i ludu zwyczajach, z pamiętników o dworach i intrygach kobiet i ministrów, i żeby kto chciał wybrać grzeczniejszego kawalera do wielkiego monarchy dworu dla bawienia kompanii w salonie, mistrza ceremonii lub sekretarza, równego Stanisławowi Augustowi trudnoby znalazł.
„Ale żadnych przymiotów nie miał, które mieć powinien król, osobliwie w wolnym narodzie; bo był człowiek słaby, rozsądku i objęcia rzeczy niemający(?), odwagi żadnej, wojska i żołnierzy nielubiący, bo z oficerami nie wiedział co mówić, o co pytać.
„Nie umiał matematyki, a przeto ani taktyki, ani inżynieryi, ani artylleryi nie znał; obowiązków ani regulaminu wojskowego żadnego. Na architekturze się nie znał(??), ale budować lubił, a postawione gmachy
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wizerunki książąt i królów polskich.djvu/444
Ta strona została uwierzytelniona.
— 438 —