na wizerunkach królów, przy ich tronie, obok, na równi, zasiada biskup z krzyżem w dłoni tak potężnym jak berło.
Łatwo się domyślić, że późniejsi kronikarze, piszący o Bolesławie, do stanu duchownego liczący się lub od niego zależni, — nie mogli inaczej odmalować króla, niż z najczarniejszej strony. Rysy jego rzeczywistego charakteru zatarte są tem wiekowem czernidłem.
Zostało mu jednak, obok przydomku zuchwałego, miano Szczodrego, gdyż dla rycerstwa swego nad miarę był hojny. Charakterystyczną jest też legenda o biednym kleryku, który patrząc jak znoszono wiele złota w dani królowi, pożerał je nieborak chciwemi oczyma. Bolesław pozwolił mu go nabrać sobie ile podźwignie, a klecha upadł pod ciężarem niepomiernego pragnienia bogactwa.
O postaci króla nigdzie się nie doczytamy szczegółów żadnych.
Pospolicie malowano go i rysowano z wąsami, bez brody. Na drzeworytach kronik bywa we zbroi z mieczem, w dali statki, mające zapewne podroż jego oznaczać.
W innych, siedzący na tronie, z rodzajem zawoju na głowie, oznaczającym zapewne pogański obyczaj; u nóg jego biskup zamordowany leży twarzą na ziemi. Król w jednej ręce trzyma chorągiew z orłem, a drugą grozić się zdaje.
W Ossyaku, wedle dawniejszych opisów, znajdować się miały obrazy z żywota króla następujące: 1. Ś. Stanisław upominający Bolesława. 2. Podroż do Rzymu w stroju pielgrzyma. 3. Bolesław posługujący w klasztorze. 4. Spowiedź przedśmiertna przed opatem. 5. Pogrzeb z koroną na marach. Malowania te są znacznie późniejszej epoki; kamień z koniem jest od nich starszy.
Po kościołach naszych obrazy świętego męczennika są mnogie; na niewielu z nich jednak chwila samego męczeństwa bywa wyobrażana.
Do charakterystyki Bolesława należy przywiązanie jego do konia, które niemal mu za grzech poczytywano.
Pamiątki po św. Stanisławie mnogie pozostały, a z tych w skarbcu katedry na Wawelu najszacowniejsze: infuła i pierścień, których autentyczność nie ulega wątpliwości. Rysunki wydane osobno i we „Wzorach Sztuki Średniowiecznej,“
W katedrze też dwa bardzo starożytne obrazy na drzewie, śś. Wojciecha i Stanisława wyobrażające. Tamże kolosalne malowania na ścianie, przeciwległej wschodom prowadzącym do kapitularza.