Zgodziła się na to doktorowa i po dłuższych jeszcze naradach, profesor odszedł a panie zostały i Toli tak się polepszyło, że cały wieczór spędziła u przyjaciółki.... Wspólnie ułożyły bilecik do prezesa zapraszający, w bardzo grzecznych i ogólnych wyrazach, dla narady w pilnym i ważnym interesie.... Bilet wysłany został tegoż wieczora, a służący przyniósł od niego odpowiedź, że przybędzie....
Nazajutrz o godzinie dwunastéj, pomodliwszy się w duchu na intencję przykréj sprawy, która na nią spadła... doktorowa z bijącém sercem czekała na przybycie prezesa. Sama potém powiadała, że nigdy jéj tak poczciwe serce nawet na przybycie nieboszczyka męża nie biło.
O godzinie dwunastéj, punkt, chód się dał słyszeć na wschodach, prezes pewien, że idzie radzić w interesach kuzynki żony, z miną poważną i spokojną wtoczył się mierzonym krokiem na pokoje.... Gospodyni przyjęła go, nie jak zwykłe — wesoło i żartobliwie, ale surowo jakoś i smutno....
Prezes całe życie był sztywny, a w razach gdy się czuł potrzebnym, stawał się nieznośnie chłodnym i biurokratycznie wysznurowanym....
Poprosiwszy go siedzieć, doktorowa zaczęła sama....
— Prepraszam pana prezesa z góry — jestem zmuszoną narazić mu się i zrobić nieprzyjemność — lecz — obowiązek przedewszystkiém. Jnteres nie miły, delikatny i na moja słabą głowę za ciężki....
— Racz pani bez przemowy przystąpić do rzeczy, odezwał się urzędnik — czas mam krótki.
— Musisz mi go chwilkę poświęcić, we własnym interesie.
— Jak to we własnym? zdumiony zapytał prezes....
— Tak jest w istocie — mówiła gospodyni. Wypadek dał mi w ręce dowody urzędowe, metryki ślubu Murmińskiego z prezesową i urodzenia Teodora. — Co mam z niemi zrobić?
Prezes porwał się z kanapy przerażony, ale w pręd-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/145
Ta strona została uwierzytelniona.