chciał i robił każdy co mu się podobało. Zacząwszy od domu spustoszenie było wszędzie, prawdziwie przerażające. Wspomnienia dziecinne ledwie się do czego przyczepić miały. Dzierżawcy, ekonomowie, plenipotenci nie poszanowali nic — każdy co tędy przeszedł, zostawił po sobie tylko trochę jeszcze większe zniszczenie. Pierwszy raz przybywszy do Kaliska, pomimo energji swéj i rezygnacji panna Tola łez powstrzymać nie mogła. — Dom był prawie niemieszkalnym, tak go opuszczono, ogród na pół zdziczały, pół wycięty i nieoparkaniony, budowle się waliły, inwentarz w najnędzniejszym stanie, pola nieobsiane... ludzie zdziczali także... oto co ją spotkało w progu. — W kilka dni potém z wielkiego smutku przeszła do pracy wielkiéj i niezmordowanéj... Trzeba było stworzyć na nowo wszystko, a Tola znalazła w tém zajęciu pociechę. Kalisko przerobiła po swéj myśli. Dom, ogród, zabudowania powoli powyrastało wszystko, a ręka kobiety zdradzała się w staraniu o nadanie wdzięku odrodzonemu dworowi. Jak większa część naszego kraju, okolica, w któréj leżały dobra panny Toli, była płaska, a znać dawniéj lasami i moczarami pokryta. Z tych puszcz pozostały tu i owdzie olbrzymie dęby i lipy, które ogród przyozdobiły. — Dwór stary, murowany, niewygodny, poszanowawszy ściany co lepsze widziały czasy, przerobiono na piękną siedzibę na pół okrytą dzikiem winem i bluszczami. Mnóstwo kwiatów wyrosło wśród trawników. — Dom przyozdobił się wewnątrz bez zbytku, ale dla oka mile. Nie wielkim kosztem potrafiła dziedziczka kaliska uczynić z niego jedną z najwdzięczniejszych wiejskich posiadłości w okolicy. Na gospodarzy znalazła dzierżawców długoletnich, którzy mając sobie zapewnioném że plony zbierać będą, mogli téż jak dziedzice wkładać w ziemię i rolę ulepszać. Na wszystkie te rozporządzenia panieńskie spoglądano z rodzajem niedowierzania i zazdrości; szukano coby się dało wyśmiać i skrytykować — w końcu wszyscy zmuszeni byli uznać, że panna była bardzo praktyczną. Uczczono ją tym wyrazem, który uśmiech wywoływał jéj na usta.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/165
Ta strona została uwierzytelniona.