nem nie wiedzieć zkąd wyszłego guwernera, zmarłego w nędzy w szpitalu.
— O! możesz mi wierzyć — dodał hrabia, byłem wymowny, bom był poruszony, bo mnie oburza sama myśl, żeby ta poczciwa nasza krew szlachecka mięszała się z niewiedzieć jakich proletaryuszów krwią, bo tego człowieka nawet pochodzenie bardzo niepewne; wątpię, czy Murmińscy jacy w herbarzu byli zapisani albo to wyszło z chaty, albo ze sklepu, albo co gorzéj z wychrztów. I mielibyśmy potém jako męża Toli przyjmować go w salonach, sadzać u stołu a bratać się z jegomością! Ba! ba!
— Czy panna się do swéj słabości przyznała? zapytał prezes.
— Nie — odparł hrabia — zapewniała mnie, że ma wielką litość nad nieszczęśliwym, że się czuje w obowiązku opuszczonemu pomagać, ale — nic więcéj.
— Nic więcéj! rozśmiał się prezes — allons donc! Doktorowa i ona latały za jego interesami, rozczulały się, rozpadały... i ten stary głupiec Kudełka. Donoszono mi, że Tola okazywała mu widocznie czułość, że go szukała pierwsza.
— O ile ja z jéj postawy i mowy miarkować mogę — dodał hrabia — sądzę, że rachowała na to, iż się p. Teodor wywiedzie jako wasz brat przyrodni, naówczas uzyskałby pewną pozycję w świecie.
— Wszystko to dobre — zakończył gospodarz — lecz — trzeba się mieć na baczności. — Najszczęśliwszém byłoby gdyby go można zniewolić do opuszczenia prowincji — do przeniesienia się gdzieindziéj.
— To wasza rzecz — przerwał hrabia — ja około méj pupili kilka jeszcze dni czuwać będę i starać się jéj przedstawić, że stósunek nawet z p. Teodorem, jakkolwiek usprawiedliwiony dawną znajomością — dla niéj jest nieprzyzwoitym. — Prezes masz w ręku środki przynaglenia go, aby się oddalił...
— Tak — ale zbyt pospiesznie użyć ich nie mogę, byłoby to nadto widoczném... Ciekawym jak się znajdzie względem mnie — ja, przyjmować go nawet, jestem zmuszony...
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/197
Ta strona została uwierzytelniona.