grzeczną gosposię do ustawienia parasola nad nim — a i to go ze snu wyrwać nie mogło. Spał chorobliwym snem głodu, męczarni dusznéj, długiéj i wielu nocy czuwania.
U państwa prezesowstwa Wa... tego właśnie wieczora było tygodniowe ich przyjęcie, herbata, na którą znajomi nieproszeni, albo raczéj raz na zawsze zaproszeni schodzić się byli zwykli. Dom ich otwarty, gościnny gromadził zawsze wielu gości, bo prezes miał znakomite stanowisko w obywatelstwie, prezesowa rodem i stosunkami należała do prastaréj szlachty miejscowéj, a osobistemi przymiotami rozbrajała nawet niechętnych. — Ludzie byli oboje nie starzy; prezes przeszedł już trzydziestówkę, pani, od lat dopiero pięciu zamężna, miała ledwie dwadzieścia kilka. — Znaczny majątek prezesa, piękny posag pani Julji (którą w jéj kółku nazywano poufale Żulietą) — najstaranniejsze obojga wychowanie, świetne stosunki, któremi sięgali oboje aż okolenia królewskiego dworu... koligacje, nader umiejętnie uprawiana wziętość w obywatelstwie, ton najpierwszych salonów europejskich czyniły dom prezesowstwa jednym z tych, do których być przyjętym stanowiło zaszczyt dla człowieka. Złota młodzież, wychodząca w świat, zwykła była dla nadania sobie tonu mówić od niechcenia: — Byłem u prezesowstwa, mówił mi prezes — słyszałem od pięknéj prezesowéj....
Nigdy małżeństwo lepiéj dobraném być nie mogło.
Prezes wychowanym był nadzwyczaj starannie w kraju, potem za granicą, podróżował wiele, wytrawny był, poważny i najnieposzlakowańszych obyczajów człowiek....
Wszystko, do czego jego stanowisko obowiązywało, spełniał z regularnością doskonałego angielskiego chronometra.
Zacząwszy od majestatycznéj jego postaci, ubrania, które się nigdy ani sprzeczało z modą, ani ją wyprzedzało — wszystko w nim w doskonałéj harmonji było i nigdy słowo ani ruch żywszy nie zakłócił majestatycznéj powagi téj pańskiéj natury, wycywilizowanéj wedle najdoskonalszéj metody. Wśród tysiąca można w
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/21
Ta strona została uwierzytelniona.