Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Z życia awanturnika.djvu/89

Ta strona została uwierzytelniona.

Powiadam panu majorowi ten depozyt tu być musi, on tu jest!!
— A noć bardzo wierzę — ale gdzież? gdzież? przetrzęśliśmy wszystko....
Paweł stał także smutny z daleka u proga.
— Już, proszę państwa — odezwał się — nikt lepiéj nie znał obyczajów i zwyczajów ks. prałata jak ja, bo on dla mnie żadnych tajemnic nie miał.... Pieniądze rozchodowe chował do biórka... szkatułki od lat może sześciu nigdy nie dobył. W ostatnich czasach mało co się i ruszał....
— A nie przypominaszże sobie, podchwycił Strużka, owéj nocy, gdy go chorego już wezwano do ś. p. prezesowéj i gdy potém powrócił, nie przywiózłże co z sobą? gdzie schował?
Paweł się zamyślił.
— Jak dziś pamiętam, odparł.... wielka była bieda z tą podróżą. Jeździł z nim ks. Lacki, który wiózł św. sakrament... i oleje. Prałata musieliśmy do karety we dwóch sadzać i to jeszcze stękał.... Cały dzień tam bawił, nazajutrz dobrym już mrokiem powrócił.... Czekajcie państwo.... A ha! gdy powóz zajechał, zbiegłem na dół... wprowadziliśmy go strasznie osłabionego na wschody.... Odpoczywał u progu, potém w pierwszym pokoju... potém wszedł oto tu... oparł się na stoliku....
A! czekajcie państwo! tak! tak! dobył prawda z za sukni spory plik papierów opieczętowanych i położył oto tu — na stoliku.... Posadziłem go na krześle. Kazał sobie herbaty zrobić... więc do kuchni zszedłem, a gdym powrócił, żeby na tym samym stoliku nakryć do herbaty... już żadnych papierów nie było, toć bym zapamiętał.... Do szkatułki ich nie schował, bo by sam nawet dostać jéj nie mógł, do biórka też nie, bo klucz od biórka mnie zostawił na przypadek, gdyby tam dłużéj zabawić musiał, żebym mu dobył pieniędzy i przysłał....
— Aleć tu żadnéj więcéj schowanki nie ma! zawołał trochę zniecierpliwiony major — cóżby się z papierami stało?