Wiek siedemnasty był na schyłku.
Polska, po zgonie Jana III, miała, po długich zabiegach, wybrać prawdopodobnie następcę bohatera, narzuconego jej przez Francją kandydata do korony... Starania o to ciągnęły się prawie nieprzerwanie od przybycia Marji Ludwiki do Polski. Francja obiecywała sobie wiele po tym sojuszu przeciwko Austrji, gdy niespodziewanie, jako ubiegający się o tron wystąpił Fryderyk August, od kilku lat, po Janie Jerzym IV, zmarłym bezpotomnie, Kurfirst saski, przyjaciel i sprzymierzeniec rakuskiej dynastji.
Ciche, ale zręczne zabiegi, poparte złotem, umiejętne korzystanie z opieszałości i oddalenia Francji, naostatek nawrócenie się na katolicyzm Kurfista, o biecnjące stolicy Apostolskiej, w przyszłości odzyskanie Saksonji, rozstrzygnęły o losach Rzeczypospolitej.
Fryderyk August wybrany przez mniejszość, ale ruchawą i czynną, miał się koronować w Krakowie.
W Saksonji i stolicy jej Dreźnie, półgębkiem tylko, cicho, z pewną trwogą i smutkiem, mówiono o tym wypadku, który jednym zdawał się obiecywać wzrost potęgi i pomyślności kraju, dla drugich był groźbą prześladowania religijnego. Zdania i uczucia wielce podzielone były.
Reforma religijna miała czas zakorzenić się tu głęboko; przywiązanie do niej posunięte było aż do fa-