że największą uprzejmością, nadskakiwaniem niemal, przyjmował tych, których nie cierpiał.
Fleming, Przebędowski, Dębski, czas jakiś Fürstenberg sposykali się często z grubijaństwem, z naganą, ze słowem żywem i niezmierzonem, ale taki kanclerz Beichling, w wigilję uwięzienia, Aurora, gdy ją miał odprawić, Cieszyńska, gdy jnż sobie umawiał Hoymowę i starał się dla niej n Cesarza o tytuł hrabiny Cosel, znajdowali go wylanym, serdeczny, pełnym czci i uwielbienia.
Dla obcych był zawsze z dumną, ale niesłychanie wielką uprzejmością.
Załuski, który znanym był ze swego przywiązania do króla Jaua i interesowania się jego rodziną, pewnym był, że August zobaczywszy go, wytłumaczyć się będzie starał gwałt na Sobieskich popełniony.
August przyjął go w progu, rękami otwartemi, zapytaniami o zdrowie, o podróż odbytą, ale pomimo przedłużonego umyślnie pobytu jego u siebie, nie dopuścił wzmianki nawet o Sobieskich, a gdy biskup w końcu odważył się sam o nich zagadnąć, uśmiechnął się, popatrzył mu w oczy i odwrócił, zostawując bez odpowiedzi.
Fleming, którego się starał wybadać potem biskup, wyznał mu w największym sekrecie, że... własny spowiednik Jakóba go wydał, jako spiskującego wraz z innymi panami wprost na życie króla.
Załuski łamiąc ręce protestował, domagał się tego spowiednika, ale Fleming nie odpowiedział niczem, prócz powtórzenia potwarzy.
Oprócz tego niemcy głosili, że z Karolem XII Sobiescy byli w stosunkach, co było prawdopodobniejszem, i że August zmuszonym został w obronie życia i korony ostatecznych chwycić się środków.
Inni panowie nie wiele więcej się mogli od króla dowiedzieć i poznać po nim... Skarżył się na nudy, na niezręczność tych, którymi się posługiwał, tęsknił za Dreznem.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/102
Ta strona została uwierzytelniona.