Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

rządzić narodem rycerskim i tak nieopatrznym jak wy jesteście. W rękach Augusta zguba wasza nieuchronna.
Leszczyński milczał. Zmiarkował wreszcie Karol, że choćby podzielał jego przekonania, nie zechce wystąpić jako oskarżyciel przeciw Augustowi. Bronić go zaś było w istocie tak trudno, iż wojewoda, łagodził tylko i uśmierzał gniew Karola,
Rozmowa z tej treści głównej, przeszła na potoczniejsze sprawy... Karol okazał się doskonale obeznanym nietylko z ogólnem kraju położeniem, ale i z ludźmi, którzy największy nań wpływ wywierali.
Sądy jego były cierpkie i surowe.
Zatruto ostatnie dni bohatera, którego ja jestem wielbicielem, rodzinie jego odmówiliście tronu.
— N. Panie — przerwał wojewoda — wina może w tem nienasza, ale nic niema boleśniejszego nad rolę oskarżyciela, ja nim być nie chcę... Bóg dopuszcza wiele złego dla nauki naszej.
— Tak — uśmiechnął się pogardliwie Szwed — dopuścił wam wybrać Sasa, aby pokazać, że istota podobna może egzystować... Namyślcie się panie wojewodo, przyjmijcie moje warunki, których najpierwszym jest, że Augusta z tronu złożycie... a mnie wypuśćcie ztąd, abym poszedł do Saksonii wybrać co mi się należy od tego, który mnie tu wprowadził. Skarżycie się na wojska moje? jestem zmuszony was objadać, ale wszystkich tych ofiar nie powinniście żałować, jeśli z was plamę tę i brud zmyję.
Przerywana po kilkakroć raportami wojskowemi rozmowa, chociaż Leszczyński pragnął ustąpić, aby nie być królowi zawadą w jego codziennych zajęciach, przedłużyła się nad miarę. Karol odwoływał ciągle odchodzącego, badał go i zdawał się pociąg jakiś mieć ku niemu, chociaż między szwedzkim, dziko wyglądającym żołnierzem, z mieczem w dłoni, który przypominał katowski, a pięknym i łogodnym, arystokratycznej powierzchowności młodym wojewodą,