Dla króla Piotr był, mimo wielkich zabiegów, czynionych, aby go sobie pozyskać, chłodnym... Zamykali się dla narad codzień, z twarzy Augusta widać było pewne uradowanie, ale poufały stosunek ze sztywności się jakiejś nie mógł nawet po pijanemu uwolnić.
Naostatek przyszło do pożegnania i rozstania się. Ponieważ Piotr dla pośpiechu ekwipaże za sobą zostawiwszy, prostym przybył powozem, August nastał na niego, aby przyjął kolebkę podróżną, aż do Moskwy i wojskową straż do granicy... Oprócz tego na drogę wyposażono w napitki jadło jak najobficiej, i na nezabudź, król ofiarował gościowi piękną i kosztowną laskę djamentami sadzoną, Car zaś Piotr wywdzięczając się a wiedząc, że się w kamieniach kochał, dał Augustowi bardzo szacowny, duży szafir, czem go nie mało uradował.
Pożegnanie sprzymierzeńców było na oko przynajmniej bardzo serdeczne, a po twarzach Przebędowskiego i Fleminga poznać było łatwo, że cel został osiągnięty. Do wypadków w czasie pobytu Cara w Rawie i to potrzeba dodać, że Przebędowski, którego nie lubiono, a wszystko mu przypisywano cokolwiek król poczynał z polakami, omało nie został poturbowanym przez Potockiego, strażnika koronnego, którego do stołu nie dopuszczono; gdy dwaj młodzi Jabłonowscy, chorąży i oboźny koronni, zaproszenie otrzymali. Przebędowski uląkłszy się, po obiedzie już wprowadził pana strażnika.
Tak się to potajemnie dla wielu, ale dla innych już jawnie przygotowała niefortunna wojna ze Szwedem, którego król lekceważył, ani przypuścić mogąc, co go czekało od tego młodzika.
Nigdy może tak blizcy krewni, bo bracia cioteczni, mniej do siebie byli podobni, nad Karola i Augusta.
Pominąwszy to, iż męztwo osobiste i poczucie godności swej w Karolu XII aż do przesady i do sza-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/36
Ta strona została uwierzytelniona.