był cel podróży jego późniejszej, jak przywiezienie ksiąg ku temu posługiwać mających. Tajemnie król rozkazał mu przygotować się do drogi, dostarczył na nią pieniędzy, polecił znaczne kupno ksiąg za granicą i szczególnie do Szwajcarji go skierował. Wyprawiony mnich haniebnie zawiódł zaufanie Augusta, i czy to obawiając się skutków dalszych swego odstępstwa, czy nie ufając królowi, aby się miał otwarcie nawrócić, pomimo namowy i przekonywania niejakiego Budrzyńskiego, z nim jako dworzanina jadącego, z pieniędzmi na księgi danemi pozostał w Genewie.
Ale z wyjazdem promotora reformy, nie odjechała zasiana przez niego nauka, uczniowie jego rozsiewali ją po kraju, przybywali nowi, którym bezpieczna Polska smakowała.
W początkach tulące się po wsiach nie daleko Krakowa zbory i domy modlitwy, powoli do stolicy wciskać poczęły. Na Krzemionkach, potem w Woli Decjuszowskiej, blizkiej miasta, w Chełmie u Chełmskiego chorążego Krakowskiego, zbierali się nowowiercy; a predykowali tam Sarnicki, Wiśniowski, Pauli i Przasnyski. Ośmieleni bezkarnością Justus Decius (syn Ludwika) dworzanin królewski i Bonar kasztelan biecki, spróbowali w samej stolicy urządzić domy modlitwy.
Przyłączyli się do reformowanych nowo, anti-trinitarjusze, i nauka ich szkodliwszą jeszcze wszystkim się wydając, wzbudzając wstręt powszechny, rzuciła naprzód cień na całe zbory. Coraz się później urządzając i asystencją swą legalizując, reformowani ośmielili się szkoły w samym Krakowie otworzyć. Nabyto ogród za cmentarz oddzielny służyć mający za bramą Mikołajską, którego kupno August, zawsze łatwy dla wszystkich, po-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Zygmuntowskie czasy Tom 3.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.