— To była jakaś pomyłka. Zaplątana klisza skądinąd... Wracam do rzeczy. Musimy rzucić zasłonę na wszystko, co było w tej przeszłości okrutnego z jednej, lub drugiej strony. Czas już zapomnieć i czas przebaczyć! Musimy z tej przeszłości wybrać tylko to, co nas łączy, co nas spaja, co nas podnosi, ożywia, w czem jest siła, honor i wesele życia.
— Oto mamy widok ojczysty, widok, który nam serce krzepi. Takich oto wszyscy potrzebujemy gwałtownie widoków, któreby nam nie wątliły serca, któreby w nie wlewały siłę i otuchę umacniającą!
— Na pół godziny uniesienia. Po upływie tego czasu już znowu potrzebujecie widoku, któryby w was wlewał siłę i otuchę umacniającą. Ciągle się tak krzepicie i umacniacie, odwróceni od prawdy, ciągle się podpalacie i grzejecie, a zimni jesteście, jak sople lodu, martwi w całych kupach, jak kupy popiołu!
— Kto mówi?