Strona:Józef Katerla-Róża.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.
PRELEGENT

— Zgasimy latarnię. Rozejdziemy się powoli bez popłochu. Kiedy przyjadą, będzie tu już pusto. Tylko bez popłochu! Spokojnie, spokojnie!

(Gasi latarnię. Zebrani powoli opuszczają szopę. Słychać szepty niespokojne dzieci, płacz kobiet. Ktoś wynosi latarnię. Chłopcy ze szkół zwolna wychodzą za drzwi. W nocy na zboczu góry widać płomień smolnej pochodni, wskazujący szlak, którym pędzą kozacy. Słychać głuchy tętent koni. Pochodnia zapada w dolinę, ukazuje się na sąsiednim pagórku i zdaje się lecieć w powietrzu przez czarne pola ku szopie. Wiatr jej płomień szarpie i rzuca go na strony. Z tłumu, który się oddalił na przeciwległe wzgórze, dochodzi pogwar, pomruk, szept. Tętent coraz bliższy. Prelegent spokojnie zamyka wrota pustej szopy i odchodzi w noc. Przed zamkniętemi drzwiami zostaje Bożyszcze i Czarowic, obadwaj w czarnych, żelaznych zbrojach, na głowniach mieczów oparci. Czekają)




OBRAZ TRZECI.

(Wielka sala balowa, przeistoczona na czarodziejski pałac. Tłumy publiczności. Na galeryach, w lożach pięter i parteru wychylone ku głębi rażąco-białe gorsy koszul, koafiury i obnażone ramiona kobiece. Wnętrze sali tak doszczętnie zapełnione jest przez publiczność w fantastycznych kostyumach, w strojach balowych i frakach, że dla tańczących został jedynie wąski, dwumetrowej szerokości, przesmyk, jak elipsa obiegający wokół salę. W przesmyku tym krążą, kołują do taktu walca i marząco wypoczywają pary tańczące Muzyka rozkołysała już ludzką masę. Wysoce artystyczne a oryginalne upiększenie sali za pomocą witrażów i specyalnie w tym celu wykonanych obrazów przez najmodniejszych artystów — dodaje zabawie szczególnego uroku. Balkon przystrojony jest fryzem, zwieszającym się na salę. Żyrandole elektryczne, przyćmione fantastycznemi przezroczami, rzucają światło podnoszące nastrój nerwowy. —