Ta strona została uwierzytelniona.
PIERWSZY
— No, to musi być numer taka panna!
DRUGI
— Co za wdzięk w uchyleniu tej czarnej spódnicy...
TRZECI
— Czy nie znajdujecie panowie, że taka spódnica to przecie dla nas klęska.
DRUGI
— Ona to dobrze wie.
TRZECI
— Jeżeli wie, to czemuż urąga naszemu bólowi.
PIERWSZY
— Może ów ból dałoby się za jakąś cenę ukoić...
TRZECI
— A czy nie wiecie przypadkiem, kto to taki?
DRUGI
— Oho! — już połknęliśmy haczyk...
TRZECI
— Ależ nie! Tylko że wyszła tak niespodziewanie, jak z obrazu tego rozpustnika Beardsley’a — wyszła, jak tamta wychodzi z za cielska Messaliny.