Strona:Józef Katerla-Róża.djvu/145

Ta strona została uwierzytelniona.
PIĄTY

— Efekt psuje! Co tu są Powązki, czy Brudno? O efekt idzie, nie o niego. Efekt to grunt, a jego niech jenerał-gubernator do chrztu trzyma — mnie co do tego?

CZWARTY

— On mi, Stasiek, coś schudł i dlatego takie pieśni wyśpiewuje.

PIĄTY

— Nie schudł wcale, tylko był przedtem z obu stron nabity, a teraz stęchł i bez to nie pasuje do siebie samego.

SZÓSTY (śpiewa półgłosem)

„...A czwartemu kaszę z dychawicą,
A piątemu chorobę z tęsknicą,
A szóstemu szydło w głowę wbiła...“

CHRYPA

— Żeby się magiel prędzej skończył, to całą kompanią idziemy najprzód na girę, a potem do Mańki. Mam sześć papierowych fałatów i trochę szmergla. Stawiam, — Stasiek słyszysz? — czterdziestkę per twarz — i agata do rana. Stasiek — tobie Franka malowana na gniado. Zaraz ozdrowiejesz, bracie!

SZÓSTY

— Dobra! Tak to lubię, Waluś. Już jak ty powiesz, to warto ucha nastawić. Chwacki z ciebie krakowiaczek!