— Kto nie przebywa stale na wybrzeżu naszego morza, powinien je raz na zawsze objąć zmysłami, powinien wchłonąć w siebie to całe morze umysłem i w umyśle swym oglądać zawsze istotę tych oto czystych fal.
— Szczęśliwy żeglarzu! Jakimże to sposobem objąć obcym, strudzonym, na trud wieczny skazanym i szybkozapominającym umysłem to niezmierzone i w zmienności swej niewyczerpane morze?
— Umysł jest naczyniem obszerniejszem, niż morze. Zdoła on odtworzyć wszystkę ruchliwość i zmienność fal. A zresztą, o cudzoziemcze, — niema innego sposobu osiągnięcia tego celu.
— Ciekawe poruszyłeś sprawy, dobrą mi dałeś radę. Gdzie mieszkasz, ażebym cię mógł odszukać, gdy stąd odpłyniesz?
— Nie szukaj mię, gdyż nie znajdziesz. Jestem samotny. Mieszkam w czerwonej pieczarze. Nie mógłbyś przebywać w miejscu mojego schronienia.
— Ja umiem przebywać wszędzie.