Ta strona została uwierzytelniona.
CZAROWIC
— Ale czy duszę kobiecą zdołasz donieść tam nieskalaną?
KRYSTYNA
— To znaczy: czy dziewictwo moje, panieństwo ciała nie zostanie kędyś, w połowie wysokości?
(Nadchodzi Benedykt, starszy brat Czarowica).
BENEDYKT
— Takeście się państwo dobrze ukryli, że ledwie was mogłem znaleźć.
CZAROWIC
— Może byłoby lepiej, gdybyś nas był nie znalazł wcale[1]
BENEDYKT
— Doprawdy? (Do Krystyny) — Mama pani zaczęła się na seryo niepokoić i poleciła mi szukać w parku.
KRYSTYNA
— Mama zawsze miewa złe przeczucia. W tym wypadku złe jej przeczucie sprawdziło się.
BENEDYKT
— Byłbym zrozpaczony, gdyby cokolwiek złego stało się pani w tym parku!
KRYSTYNA
— Brat pański mię skrzywdził.
- ↑ Błąd w druku; brak znaku interpunkcyjnego - kropki lub pytajnika.