Ta strona została uwierzytelniona.
NASTKA
— A kaj macie swoją chałupę, panie?
(Czarowic wskazuje ręką na świat, w nieokreślonym kierunku)
— Powiedzieli stryjna, że całkiem chałupy już nie macie, ino się flańtacie po cudzych werkach, jak pomykacz...
CZAROWIC
— Ech, stryjna tak ta gadali...
NASTKA
— Panie! Jeździliście na maszynie?
CZAROWIC
— Jeździłem.
NASTKA
— No, widzicież! A ja nie jeździłam na tej maszynie i teraz nie wiem, co ta w niej huczy, jak jedzie.
CZAROWIC
— Huczy w niej taka para.
NASTKA
— Żydowska para?
CZAROWIC
— Ale skąd znowu żydowska! Zwyczajna para, jak w garnku.