— Ty zdradź jego tajemnicę. Prawdę mówi?
— Chyba prawdę.
— A powiedzcie-no mi, muzykusy, ale szczerze, jak przed kolegą, czy jesteście przyjaciółmi?
— Owszem.
— Czasem się chce być samemu. Ale to żeby, jak ten jarząb na polu, co sam jeden.. A czasem znowu chce się być z przyjacielem. Ciągle człowiek jest w takiem omyleniu. Jak się jest z przyjacielem, to mu się chce powiedzieć najszczerszą prawdę o swoich rzeczach i o wszystkich wadach, ale człowiek czuje, że jak powie, to ten przyjaciel poczuje zaraz i odwróci się. Trudno przyjacielowi skłamać i nie można prawdy powiedzieć.
— Ech, — nie ten jest przyjaciel, co gada: nie masz żadnej wady, pachniesz, jak róża... Ale ten jest przyjaciel, któren mówi w oczy: słuchaj, tu w tobie siedzi..
— Ja starałem się zawsze wytykać wady przyjacielowi, owszem, ale bez gniewu, bez pogardy. Ale mnie było ła-