— Jeżeli dzięki tobie wykryłem ten wynalazek straszliwy, to patrz...
— Rozbiję go i siebie rozerwę zapomocą jego wybuchu, gdyż nikomu nie chcę podlegać.
— Przez wieki, które ja znam, płonął sekretnie we wnętrznościach rozdzielonych substancyi nieśmiertelny ogień. Tyś je zespolił. Ogień ten tęsknił w ciągu nieskończoności do tajni twojego mózgu, jak syn do ojca. Tyś go, dzięki woli tajemnej, począł w umyśle, jak ciało poczyna zarodek. W kołysce tej leży teraz prorok, zrodzony przez ciebie, wybawca, oczyszczający kapłan, żołnierz, który czeka na skinienie twej dłoni. W kołysce tej leżą nowe dzieje ziemi. Nie waż się gasić ognia-wyzwoliciela.
— Ten ogień będzie kosą śmierci dla setek tysięcy istnień, bytów, żywotów...
— Śmierć jest dolą człowieka. Śmierć, którą będziesz zadawał, zdejmie przeklęty kształt z ludzkości. Śmierć, zadana przez płomień tu zawarty, będzie nasieniem wielkich żywotów.
— Nie chciałem zadawać śmierci, chciałem wyniszczyć głód rzesz świata, zniweczyć niewolę, jutrznię rozpalić nad