Strona:Józef Lompa - Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego w Szlązku (1858).djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

Ostatni to ptak, co w swe gniazdo łajni.
Oko Pańskie konia tuczy.
Ojcze nasz w niebie! patrz każdy siebie.
Obiecawszy dotrzymaj obietnice.
Obcowanie snadnie daje, złe lub dobre obyczaje.
Ogolił go bez mydła.
Ostatni ten kot, co przy jednéj dziurze siedzi.
Od kapusty, brzuch tłusty.
Orzenił się biedak z biedą.
Pan Bóg nierychliwy ale pamiętliwy.
Patrzy jak wrona w kość.
Patrzy, jakby sto wsi zapalił.
Po szkodzie polak mądry.
Powiada S. Ignacy, iżeśmy nie wszyscy jednacy.
Patrzy jak smok.
Piękne za piniądze a za darmo nic.
Patrz kożucha swego, nie cudzego.
Pańska łaska na zającu jeździ.
Po śmierć by go posłać.
Poznać wilka w baraniéj skórze.
Poczciwość trwa najdłużéj.
Po śmiéchu poznaje jeden błazen drugiego.
Prawda każdego w oczy kole.
Przepadło klepadło.
Przez świętych do nieba, przez dobrych ludzi do chleba.