Wóz tam iść musi, gdzie go konie ciągną.
Wszystko dobrze, co Bóg czyni.
Wtedy wszyscy przyjaciele, kiedy worek jak ciele.
Wraca się na stare śmieci.
Wszyscy Swięci zima się kręci.
Wszystko mu z rąk leci.
W każdym kątku po dziéciątku a na przylepku dwa.
Wolę wieprza tłustego, niźli sąsiada złego.
Wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi.
Wié każdy najlepiéj, gdzie go ból ciśnie.
W nocy każda krowa czarna.
Wóz tam musi, gdzie go konie ciągną.
W Boga wiérz, dobrze mierz, legnie zwiérz.
Wziął sobie pęto na kark.
Wyjdą szydła z miecha na wiérzch.
Wyszedł z dészcza pod rynnę.
Wyrwij mi włos z dłoni.
Wystrzegaj się zwodzicielów.
Wszędzie śmierci czekać.
Wszędzie dobrze a w domu najlepiéj.
Wszędzie w wodzie warzą.
Wszelki wielomowca jest wiele wiedzący, albo wielki kłamca.
W towarzystwie z wiernością cały świat przewędrujesz.
Strona:Józef Lompa - Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego w Szlązku (1858).djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.