Strona:Józef Milewski - W sprawie utrzymania ziemi w naszem ręku.pdf/38

Ta strona została przepisana.

skie potrzeby i wydatki, któreby się znacznie zmniejszyły, gdyby realnie, odpowiednio do przyjętego przypadku, około 500 mórg posiadał.
Ale i dzielenie realne tylko na pewien czas, na dwa do trzech pokoleń, da się przeprowadzić, ono ma i musi mieć swoje granice, których przekroczenie równie jest szkodliwem i dla pojedyńczych rodzin i dla spółeczeństwa. System ten bowiem realnego podziału między dzieci, praktykowany często i u nas i u innych narodów przez włościan gospodarzy, musi w swéj konsekwencyi doprowadzić do rozdrobnienia własności ziemskiéj na atomy, nie wystarczające ani na zajęcie, ani na utrzymanie dziedziczącego rolnika. Wielkiem nazwiemy n. p. gospodarstwo włościańskie, gdy liczy 240 mórg, a ono przy konsekwentnych podziałach doprowadza już w trzeciem pokoleniu do własności ośmiu mórg (240—80—26—8,66), w czwartéj do niespełna trzech. Ci, którym takie skrawki ziemi przypadną w udziale, stają się istotnie „glebae adscripti” i znajdują się o tyle jeszcze w smutniejszém położeniu, niż tak zwani poddani ubiegłych, przez nowoczesny abstrakcyjny liberalizm bezwzględnie ciemnemi nazwanych wieków, że o tych radził ich pan w razie nieurodzaju czy choroby, bo miał interes w utrzymaniu robotnika przy sile i życiu, a o nowoczesnego właściciela, mogącego w całéj pełni rozporządzać swą własnością, będącego w pełném posiadaniu praw obywatelskich, nikt się nie troszczy a przynajmniéj ani zapyta się oń, ani zajmie jego losem ten, co przy zielonym stoliku nieograniczoną żadnemi względami, a zatem niemoralną, gdyż egoistyczną wolność dzielenia i obdłużania ziemi dekretuje. Na takich skrawkach ziemi żadne racyonalne nie może istnieć gospodarstwo, mianowicie w naszym klimacie, niedozwalającym rocznie kilku zebrać plonów, niedozwalającym na uprawę ani wina, ani tp. roślin, wiele pracy wymagających, lecz sowicie ją wynagradzających. Granicą najniższą dowolności dzielenia powinna być sprzężajność gruntu, tj. obszar dający parze koni lub wołów zupełne zajęcie i utrzymanie. Gdzie powstają parcele poniżéj tego, tam ustaje racyonalna produkcya, gdyż jest albo za mało lub za wiele sił roboczych. A i siła właściciela i jego rodziny nie ma przy zbyt małéj własności dostatecznego zajęcia, przez co robotnik taki traci czas swój i siły na darmo za swą własną i społeczeństwa szkodą. Zwolennicy dzielenia gruntów podnoszą ku obronie swéj myśli, że tylko w ma-