Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/141

Ta strona została przepisana.

programu, oni są już zadowoleni i pragną, aby i inni to samo mieli uczucie. Stają dalej obok nich wszyscy o jałowych mózgach i sercach zimnych, leniwej woli, pozbawieni zapału dla sprawy publicznej, nieświadomi celów ni środków działania. Ignoti nulla cupido. Lenistwo i próżnia myśli, oraz chłód uczucia, którego ni bliźnich ni kraju nie zmąci niedola, łatwo skłaniają się do uznania istniejących stosunków za normalne, dobre, żadnej zmiany, żadnej pracy niewymagające. Byle im było dobrze, co ich tam reszta obchodzi.
Chcąc niebezpieczeństwom stagnacyi czy przeskoków zapobiedz, potrzeba znać stan społeczeństwa własnego i innych społeczeństw. Pisał niegdyś Montesquieu, że Rzymanie umieli przyswajać sobie wszystko dobre, co widzieli u innych narodów, a to, wzbogacając ich indywidualność, ułatwiło im zdobycie panowania nad światem. Dziś, przy wszechświatowym obrocie i współzawodnictwie, staje się tem więcej nieodzownem czujne oglądanie się na wszystko, co się poza krajem ujawnia i dzieje, zarówno celem nauki, jak celem przestrogi. Stąd też statystyka, ankiety, monograficzne badanie pewnych kwestyj, relacye poselskie i konsularne sprawozdania o postępie techniki, nauk przyrodniczych, o nowych instytucyach i organizacyach, stają się coraz ważniejszym podstawowym materyałem dla czynnej polityki. Bez dokładnej wiedzy, co się zagranicą dzieje, łatwo można być prześcignionym, pozostać w tyle na długo, czy bezpowrotnie. Wiedzę swą trzeba wciąż uzupełniać, czytać nie tylko dla rozrywki; bez nowej nauki wyczerpie się dawy zasób wiedzy, zardzewieje umysł, w bezczynności zaginie wola. W własnych krajowych stosunkach równie dokładnie śledzić trzeba stan i dążności przemiany stosunków, działanie praw i instytucyj. Prawo natenczas tylko umie być rzeczywistym czynnikiem rozwoju społecznego, gdy jest do-