Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/153

Ta strona została przepisana.

wodawcza czynność tam i wtedy polegała na kodyfikacyi zwyczajowego prawa, nie na legislacyi, administracyjna przeważnie na utrzymywaniu stosunków wytworzonych. Ni wiary w postęp, ni pragnienia postępu nie było. Zmieniło się to za naszych dni radykalnie w wielu krajach. Zamiast biernego ulegania odziedziczonym stosunkom i przejmowania dawnych zwyczajowych wyobrażeń, ogarnęły umysły szerokich kół idee nowe, krytyczne wobec faktycznego stanu, pełne pragnień zmiany na przyszłość. Już Hume podnosił fakt wielkiego wpływu rządzonych na rządzącego; faktem jest ogólnie stwierdzonym, że pewnymi tylko stosunki, skutecznemi tylko zarządzenia, poparte przekonaniem i chętnem poddaniem się szerokich kół; zmiany wbrew ich życzeniom, czy bez ich życzenia, mógł wprowadzać rząd w epoce ich pasywności, ale nie zdoła tego skutecznie uczynić w epoce rozbudzenia idei sformowania się wyraźnej i stanowczej opinii publicznej[1]. Zachodzą tu często grube omyłki właśnie ze strony ludzi, uważających się za realnych polityków. Na postępowanie człowieka wpływa i jego rozum i jego uczucie, uczucia i życzenia są realnemi zjawiskami psychicznemi, które polityk tak samo winien uwzględnić, jak zjawiska materyalnej natury; nie ignorowanie ich — na co lubią pozować oschłe, ciasne umysły, prowokujące właśnie swem niedorzecznem występowaniem — lecz pozyskanie ich i pokierowanie jest rozumną polityką. Kto zrazi cudze uczucia, nie zdoła niemi kierować; zarzutem głupoty nie przekona się oponenta; jedno i drugie raczej wzmoże opozycyę, zaostrzy ją zadrażnionem uczuciem. Błędów tych wykazują wiele nasze własne porozbiorowe dzieje i może nie-

  1. Bardzo pouczającą książką w tej sprawie jest Dicey: Leçons sur les rapports entre le droit et l'opinion publique en Angleterre au XIX siècle, Paris 1906; dalej Novicov: Conscience et volonté sociale; Wallas: Human nature in politics.