Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/227

Ta strona została przepisana.

a niema polskiego ludu. I stąd przeczą nam prawa do jednych ziem, jako opanowanych obcym kapitałem i wiedzą, przeczą prawa do drugich, jako opanowanych przez inny lud.
Taki brak narodowej spoistości, zwartego owładnięcia krajem, odbija się niekorzystnie i na gospodarczym rozwoju, staje się szkopułem, o który rozbija się ekonomiczna niezależność. Jeżeli kto, to my właśnie z własnych naszych dziejów mogliśmy się przekonać i nauczyć, jak zawodną jest gospodarcza polityka jednostronnie na pewnym eksporcie — u nas zboża, lnu, skór, drzewa — budująca swe nadzieje. Wyparto nas z dawnych rynków zbytu, nowe, lepsze, silniejsze wystąpiło współzawodnictwo, a ta stagnacya zubożyła liczne jednostki, osłabiła ekonomiczne siły kraju. Ileż to majątków polskich przeszło w ręce niemieckie w dwóch epokach — po r. 1824 i po r. 1873 — gdy przyszło do ustania eksportu zboża, do znacznej zniżki jego ceny. Ludność jednolita i dostatecznie gęsta w stosunku do obszaru, byłaby mogła powstrzymać i ów jednostronny kierunek produkcyi i jednostrony a narodowo ujemny kierunek likwidacyi upadających posterunków.
Narodowe opanowanie pewnego obszaru ziemi ma przeto skutki bardzo różnostronne i bardzo doniosłe. Daje ono nietylko pole do życia i pracy, lecz i podstawę do narodowego samorządu, do niezawisłości. Słusznie napisał przed laty Supiński: »ludzie, w których ręku jest ziemia narodu, stają się panami losów narodu«. Doniosłość tych słów rozumiano u nas od dawna, niestety zrozumienie nie wystarczyło do ich pełnego wykonania. Prawdę tych słów stwierdzają najlepiej zakusy naszych wrogów, którzy na wszelki sposób starają się wydrzeć nam ziemię. Obok języka jest ziemia najgłówniejszym przedmiotem walki. Jej utrata jest utratą jednego z istotnych warunków bytu narodu.