Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/295

Ta strona została przepisana.

Utrzymuje się u nas do dzisiaj przecenianie ogólnego, zwłaszcza klasycznego wykształcenia; stwierdzając podobne zjawisko we Francyi, pisze Georges Blondel w doskonałej książce o edukacyi ekonomicznej ludu niemieckiego (1909), że próżność i czułostkowość są w przeważającej liczbie powodem natłoku młodzieży do gimnazyów klasycznych, bo one wymagają najmniej twórczego ducha w szkołach i później w życiu; otwierają te studya utarte drogi, gdzie i bez wysiłku myśli i woli dochodzi się do stanowiska. Inne, wyższe wymogi co do jakości myśli i woli stawia samodzielny zawód gospodarczy, przemysł, handel, rolnictwo, zawody decydujące dziś naprawdę o bycie, o możności utrzymania się i rozwoju narodu. Ciasno się robi na świecie, dokonywa się walka wprost o ekonomiczny podział świata; wyrzucenie Austryi poza nawias w projekcie dla konsorcyum pożyczki chińskiej (r. 1912) i zastrzeżenie wszystkich dostaw publicznych chińskich tylko dla członków konsorcyum (Anglia, Francya, Japonia, Niemcy, Rosya, Stany Zjednoczone), są groźną przestrogą, wskazują, że kto się opóźni w rozwoju kapitału i produkcyi, temu zamkną pola, warunkujące dorobek i rozwój.
Kontemplacyjne lubowanie się w pięknościach klasycznych autorów nie uzdalnia ludzi do nowożytnej pracy i walki. Seryo trzeba patrzeć na życie, a to nowe życie wymaga ogromnej energii, wielkiej znajomości pracy, zmysłu wyszukiwania nowych użyteczności, nowych połączeń, nowych metod pracy. I nie bójmy się rzekomego zmateryalizowania przez skierowanie umysłów do produkcyjnych zagadnień, bo to nie jest koniecznem, temu można skutecznie przeciwdziałać, ale bójmy się ubożenia społeczeństwa, bo one trwale podkopuje warunki bytu, osłabi, zniechęci, rozgoryczy społeczeństwo, obniży polot myśli i uczuć. Obok »przyjdź królestwo Twoje« i o chleb powszedni modlić się mamy, i nietylko modlić się, lecz i pra-