Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/329

Ta strona została przepisana.

że po zniszczeniu polskiego państwa chciałyby mocarstwa rozbiorcze zniszczyć naród polski i jego ideę narodową. Stanowiło to podstawową ideę ich polityki, a dziwnem zrządzeniem Opatrzności bywało często, że gdy ucisk najgorszy srożył się w dwóch państwach, stosunki zmuszały trzecie do korzystnej zmiany metody rządu. Na fakcie tym opiera się i obawa powyższego pisarza, że ewolucya stosunków może kiedyś skłonić jedno z państw rozbiorczych do postawienia sprawy polskiej jako międzynarodowej, europejskiej, czem ona jest dotąd w istocie, pomimo usiłowań i pozorów uczynienia z niej jedynie trzech odrębnych spraw wewnętrznych dotyczących państw, zniżenia jej do prowincyonalnego tylko zagadnienia. Zmieniało się już stanowisko w kwestyi polskiej i Austryi i Rosyi i Prus, sam ks. Bismarck miał chwile, gdzie gotów był z niej uczynić jednę z podstaw swego politycznego systemu; żaden z tych rządów nie może zaręczyć, jakie zawsze stanowisko w kwestyi polskiej albo jakiejkolwiek innej zajmować będzie, to też i my ani możemy, ani potrzebujemy zapuszczać się w dyskusye o dalszej przyszłości. Stoimy na realnym gruncie legalnym, w tych warunkach pracujemy nad zachowaniem i rozwojem swej istoty, jak to jest naszem prawem i kulturnem zadaniem. Jaka będzie przyszłość, to się dziś usuwa z pod dyskusyi. Tyle pewna, że na usposobienie i przyszłe zachowanie się nasze wielki wpływ będzie miała własna polityka każdego z państw rozbiorczych; prześladowanie nie może usuwać dążeń separatystycznych; chęć konserwacyi stosunków może trwać tylko, gdy znajdują się korzystne warunki bytu. Każde przeto mocarstwo samo ma wpływ na przyszłe zachowanie się nasze, i dalej niech z tem się liczą, że zostaniemy Polakami, że nas nie zdołają zgermanizować ani zrusyfikować, że nas trzeba uznać i szanować nasze historyczne i przyrodzone prawa, naszą indywidualność narodową.