Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/331

Ta strona została przepisana.

cych z obustronnego zacietrzewienia, mogą z czasem utorować drogę do porzucenia idei i metody narodowej walki do realizacyi idei równouprawnienia. Obowiązek tej zmiany spada naturalnie na atakującego; atakowany bronić się musi.
Nadzieja, że minie kiedyś epoka gniotącego nacyonalizmu, znajduje swe uzasadnienie i w poglądzie na dzieje ludzkości. A nie wchodząc tu w ścisłą analizę tych zjawisk, przypomnijmy tylko, że była przecież epoka, gdzie różnica wiary była powodem utraty czy ograniczenia praw obywatelskich w myśl owej zasady: cuius regio eius religio; i była też epoka długa, gdzie istniały przywileje urodzenia, a urodzenie poza warstwą uprzywilejowaną było istotną capitis deminutio. A w świecie zjawisk i doktryn gospodarczych uznawano niewolnika jedynie na środek dla cudzych celów, a w dwa tysiące przeszło lat po uznającym konieczność niewoli Arystotelesie podobny brutalizm odzywał się w manchesterskiej doktrynie, która znów uznawała słabych jedynie za podłoże dla wzrostu silnych, uznanie miała tylko dla zwycięzców, na los zwyciężonych patrzała tylko jako na konieczne podścielisko rosnącej zwycięzców potęgi. I co do metody walki, uznawała ona nieograniczoną konkurencyę za pożądaną, implicite godziła się na wyuzdanie walki per fas et nefas, godziła się na krzywdę i ruinę pobitych. Przecież zaczepiano nawet miłosierdzie, jako akt bezprawnie wspomagający wskazanych na upadek, jako powstrzymujący naturalny proces społecznej selekcyi. Ale otrząsła się ludzkość z pod jarzma tych obłędów. Katechizmowy przepis: »błogosławieni miłosierni«, zasada św. Pawła: »godzien robotnik zapłaty swojej«, nauka Kościoła: »res sacra miser«, cały program chrześcijański uczynków miłosiernych co do ciała i duszy, zwyciężyły jako idea społeczna, zatoczyły szersze kręgi, niż koła gorliwych wyznawców wiary, szukają realizacyi w życiu. Uznano społeczny obowiązek