Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/338

Ta strona została przepisana.

pracy należytej od podstaw nad rozwojem narodowych sił, a to przecież jedyny trwały arguemnt w polityce. O przyjaźń silnych starać się wszyscy będą. Słusznie podniósł niedawno prezes gabinetu, Poincaré, omawiając zagraniczne sojusze i stosunki Francyi: »w nas samych tkwi jądro naszej siły, bądźmy silni a starać się będą o związki z nami«. Tylko nasi domorośli pseudodyplomaci myślą o możności przyjaźni bez siły, na podstawie uniżonych lojalnych frazesów, na podstawie naiwnych a służalczych twierdzeń o rzekomej identyczności naszego interesu z cudzym. Jest to apostazyą, zrzeczeniem się naszej indywidualności i przyszłości, jest zgubną zgodą na oddanie naszych sił w służbę cudzych celów i widoków bez żadnej gwarancyi, co z tego dla nas wyniknie, ze starym naiwnym błędem i bezmyślną wiarą: jakoś to będzie. Zatracenie swej indywidualności, to samobójstwo polityczne, a liczenie na cudzą przyszłą wdzięczność za oddane przysługi, to zła polityka, gdy w własnej sile niema się rękojmi wyegzekwowania swej wierzytelności. Bijaliśmy się nieraz i narażali za innych, wdzięczności, odpłaty nie zaznaliśmy nigdy. Dalszej jeszcze ujemne następstwa przeceniania takiego systemu poruszono już w wstępnym rozdziale.
Prof. Smolka w wielkiem swem dziele: Polityka Lubeckiego, wykazuje wielokrtonie, jak ten mąż stanu, »wytrwały szermierz łączności Polski z Rosyą«, opierający cały swój system polityczny na tej łączności i dobrym stosunku kraju z cesarzem, zawsze jednak o interesie kraju pamiętał; ten interes, nie sama wola cesarza, był dlań dyrektywą; pozyskanie woli cesarza dla kierunku odpowiedniego interesom kraju, to było jego dążnością, a nie proste zastosowanie się do woli cesarza; różnicy tej nie rozumieli częstokroć w innych czasach, stosunkach, ziemiach, nieudolni a chełpliwi plagiatorzy podobnego systemu polityki. Przedstawiając trudności, jakie przez lat kilka