Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/356

Ta strona została przepisana.

niosłości i skutków kieruje tylko ku nim myśl, odwodzi ją od pracy w kraju, osłabia przez to tę pracę, wywołując fałszywe wrażenie, że losy nasze przedewszystkiem od rządów i parlamentów zawisłe. Protestował raz w świetnej mowie w Leeds minister Goschen, gdy mu dziękowano za jego zasługi około rozwoju angielskiego handlu, przeciwko przecenianiu realnego wpływu rządu i parlamentu, stwierdzając, że bez własnej od dołu pracy społeczeństwa, usilnej i umiejętnej, nie wiele poradziłby i rząd i parlament. Tak i my pamiętać winniśmy, że dyplomacya i parlamentaryzm to tylko nasza zewnętrzna polityka. Zbytnie oglądanie się na zewnętrzną politykę, to liczenie więcej na cudzą pomoc, niż na własną pracę. Tkwi w tem lenistwo woli, nieskorej samej zabrać się do dzieła i naiwność myśli, co łudzi się, że kto inny za nas i dla nas będzie pracował. Oglądać się na innych, ich pomoc, współudział czy litość, to smutna bezradność dzieci i rozbitków. Uważam też za korzystny objaw, że coraz mniej liczymy na innych, coraz więcej na siebie.
Skuteczność zewnętrznej polityki zależy od wewnętrznych sił. Vana sine viribus ira. Pozór sił nie robi wrażenia, nie przynosi skutku. Siły wewnętrzne zaś rozwinąć tylko można pracę wewnętrzną. Zewnętrzna polityka może ulepszyć jej warunki, lecz nie zastąpi tej pracy. Błędem byłoby lekceważenie działania o zdobycie lepszych warunków, lecz gorszym błędem ignorowanie konieczności pracy wewnętrznej. I parlamentaryzm i dyplomacya są środkami naszej polityki, lecz nie wyłącznymi środkami. Uzupełnienia i poparcia potrzebują przez nasze środki wewnętrznej polityki.