Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/392

Ta strona została przepisana.

sza rzecz, tem mniej można ją opierać na dowolnie wycofalnych udziałach, na krótkim tylko obowiązku wkładki, tem więcej trzeba własny stały kapitał zapewnić, to powiększenie własnego stałego kapitału jako najpilniejsze zadanie uważać. Tak tylko zapewni się podstawę trwałej działalności. A odnosi to się nietylko do gospodarczych stowarzyszeń, lecz do wszystkich, które trwały, a nie czasowy tylko cel mają przed oczyma. Gdy są środki, to z czasem znajdzie się i ludzi nader odpowiednich, bez środków i najdzielniejsi ludzie nic nie zdołają ucznić. I tu potrzebną kapitalizacya, zmysł cierpliwej wytrwałości, umiejącej ograniczać efekt natychmiastowy, aby tem pewniejsze stworzyć podwaliny, trwały przyszły zapewnić pożytek.
Stary błędny zwyk ekstenzywnej pracy prowadził często do sztucznego łapania członków agitacyą, nizkością wkładki czy udziału. To nie jest seryo robota. Tacy złapani tylko na członków uważają swą wpłatę za jednorazowe odczepne, nie interesują się pracami ni losami stowarzyszenia, są fikcyjną pozycyą w bilansie, balastem w jego administracyi, nie ich to wina, lecz owych naganiaczy, co nie dojrzeli ujemnych skutków takich członków fikcyjnych. Rezultatem będzie tu zwykle zniechęcenie wszystkich — już przez sam peryodyczny brak kompletu na zgromadzeniach, zastój w uiszczaniu wpłat — i niepowodzenie. Winę tu ponosi znów nienależyte przygotowanie rzeczy i ludzi przez inicyatorów.
Ale tak samo podnieść trzeba z drugiej strony brak poczucia obowiązku i chęci ułatwienia rozwoju kraju ze strony kół silniejszych finansowo. Niejedno stowarzyszenie, niejedna spółka miałaby wszelkie warunki powodzenia, niejedna nowa praca byłaby doskonale możliwą, a tylko wstrzymuje ich powstanie, lub podkopuje rozwój i byt brak kapitału. A ten kapitał jest w kraju, tylko zacofanie gospodarczego wykształcenia i energii jest u nas jeszcze tak wielkiem, że względny dostatek kapitału znajdują