Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/399

Ta strona została przepisana.

organów, ma dalej wykorzeniać zgubne narzucone nam zewnętrzne wpływy. Wzrastały i wzrastają całe pokolenia naszej młodzieży, którym w szkole nic nie powiedzą o naszych dziejach, o naszej literaturze, naszej cywilizacyi, a o ile powiedzą, to aby te dzieje zohydzić, podkopać ich poszanowanie. Prześladująca władza i ustawa nie wzbudzą szacunku, a nieprzerwalność prześladowczej polityki grozi nam anarchizowaniem ducha, zatraceniem historycznie i tak u nas nie dość wyrobionego zmysłu poszanowania i posłuchu dla władzy i ustawy, bez czego niemożebnem społeczne życie i praca zbiorowa.
Przykładów podobnych możnaby wiele przytaczać. Każda z naszych ziem przechodziła, większość przechodzi jeszcze epokę, gdzie zewnętrzne wpływy chciały nas pozbawić wiary, odnarodowić, zdemoralizować, zanarchizować, zatomizować. Przeciwdziałać tym szkodom i niebezpieczeństwom może i powinna przedewszystkiem rodzina. Tam dziecko dowiedzieć się może, że mamy co ukochać i co uszanować w swych dziejach i w życiu, tam dziecko może przyuczyć się uznawać granice samowoli, uszanować powagę norm życiowych, tam dziecko przejąć się może uczciwą patryotyczną domową i narodową tradycyą, wyrobić się na prawdziwego syna, czy córkę narodu. Rodzina zdoła zaszczepić domowe i publiczne cnoty, opancerzyć serce miłością domu i tradycyi narodowej, aby przetrwało wśród walk i udręczeń życia. Uczono nas w szkołach o matkach spartańskich, co synom, idącym na wojnę, dawały tarczę z matczynem upomnieniem, by z tarczą wrócił, lub poległ na tarczy. I u nas winien rodzinny dom uzbrajać dzieci w taką tarczę poczucia narodowego, której nigdy nie wolno rzucić, z nią iść trzeba przez życie, z nią i ginąć nawet. Stać było inne narody na taką rodzinę, będącą szkołą cnoty, skarbnicą tradycyi, ostoją nadziei, i nas na taką stać powinno. Libertynizm życiowy, etyka romansów, rozluźnienie węzłów i poniżanie pojęcia ro-