Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/404

Ta strona została przepisana.

simy dostępu w umysły swe i uczucia obcym doktrynom i popędom, co indywidualizmem wyuzdanym rozprzęgają wolę jednostek, co chcąc zwolnić człowieka z pod brzemienia narodowych obowiązków, wciskają nań jarzmo osobniczych tylko zachcianek i swawoli, zszarpią fizyczne siły, rozterkę wniosą w sumienie.
»Świętością domu i zasługą publiczną stoimy i znaczymy w narodzie«, powiedział Szujski; dodać tu można, że i naród tem stoi i znaczy, tem zdoła zaważyć w dziejach, tem zdoła przełamać niedolę.
Zarys powyższy środków naszego działania wykazuje, że zarówno w naszej zewnętrznej, jak w dużo donioślejszej dziedzinie wewnętrznej polityki szczupły mamy ich szereg, brak nam skutecznej pomocy licznych organów, jakie mają inne społeczeństwa. A jednak chcemy żyć, jak one. Każdy nasz przeto organ większą, odpowiedzialniejszą ma pracę, niż u nich, ale większego też może nabrać znaczenia, większe położyć zasługi.
Prócz braku organów brak nam i dwoistości systemu ich użycia. Inni mają i system przymusu i system dobrej woli, nam tylko system dobrej woli pozostał. W jasnowidzeniu poety modlił się Krasiński do Boga o dobrą wolę, widział w niej najwyższe dobro, najwyższą siłę narodu. I nie przestarzała się myśl, nie przestarzała modlitwa poety. Dobra wola była i jest naszą potrzebą, naszą siłą, naszą kotwicą nadziei. Wspomagała ona nieraz już naród w gorzkich chwilach niedoli, ratowała cześć imienia, myśl i warunki bytu narodu, ona i dziś może wiele niebezpieczeństw, wiele złego usunąć, może wiele dobrego przysporzyć.
Nauka o selekcyi gatunków uczy, że utrzymują się te tylko, które umieją zaadaptować się do warunków bytu, odpowiednio rozwinąć organa i system ich funkcyj. Prawdą to i dla społecznego życia. Pomimo trudnych warunków możemy i zachować i polepszyć byt narodu, byle