stopnia świadomości myśli, napięcia uczuć wzniosłych, gotowości woli, może idea wielka wielkie czyny wywołać — a znów przyjdą epoki, gdzie podobnie wielkie idee pozostaną głosem wołającego na puszczy, nie pobudzą czynu. Przebrzmiały u nas słowa Skargi, zapóźno usłuchano Konarskiego rady. Zmiana stosunków gospodarczych, prawnych, społecznych, narodowych, religijnych, wytwarzała swym faktem i swym ogromem inne zupełnie podłoże i warunki dla wpływu idei, i stąd sam historyczny punkt widzenia w nauce polityki, pomimo swej wielkiej doniosłości, dostatecznym nie jest, potrzebuje uzupełnienia.
Podobnie niedostatecznem jest opieranie teoryi polityki jedynie na analizie i rezultatach porównawczej nauki prawa politycznego. Jako osobna gałąź wiedzy, jest ta nauka bardzo ważną i poważną, polityk bez niej obyć się nie może, ale również i nie może do niej tylko się ograniczać. Prawo polityczne daje nam tylko formy życia, nie treść życia; ono samo nie tłumaczy ani różnic prawa różnych państw, ani zmian prawa politycznego w danem jednem państwie, bo i te zmiany i te różnice nie z prawnych wynikły powodów. Pojmowanie polityki jedynie jako historyi konstytucyi, albo nawet tylko jako wykładu współczesnych i dawnych politycznych urządzeń, jest stanowczo za ciasnem, nie daje obrazu życia. Taka sama ustawa wyborcza w dwóch różnych krajach, czy w różnych epokach tego samego kraju nie daje, a przynajmniej nie poręcza dania tych samych rezultatów. Słusznie podnosi Henry George[1], odnośnie do Stanów Zjednoczonych, że