Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/87

Ta strona została przepisana.

lub t. p. Niewolnicze kopiowanie nie przynosiło spodziewanych korzyści, narażało na zawody. Jednostronne przedstawianie tylko strony prawnego ustroju jest naukowo nieuzasadnionem, praktycznie niebezpiecznem. Opiera się ono zwykle przytem na pewnej apriorystycznej przesłance o charakterze »obywatela«; jako takie cechy przyjmowano często, że obywatel to światły patryota, który wie, czego Ojczyźnie potrzeba i gotów jest ofiarnie służyć potrzebom Ojczyzny. Hipoteza ta była teoretyczną podstawą dla wielu nowoczesnych reform i instytucyj, a jej realna błędnoóść jest też przyczyną doznanych zawodów i rozczarowań. Wysuwanie samej prawnej konstrukcyi jest tem właśnie niedostateczne i niebezpieczne, że zwraca myśl tylko na jedną i to nie najważniejszą stronę zagadnienia[1], przeocza, że historyczny rozwój społeczeństwa i jego ustrój polityczny dawniejszy są głównymi czynnikami, wytwarzającymi nowy ustrój prawno polityczny. Ani królestwa, ani republiki, ani żadnej innej instytucyi nie można dowolnie impromizować, niewolniczo kopiować cudze instytucye, bez zbadania możliwości ich skutecznego fungowania w danych historycznych warunkach.

Historya i prawno-polityczne studya przedstawiają nam przeszłość i teraźniejszość bytu, rozwoju i czynu społeczeństw, a więcej jeszcze państw; w odmiennym idzie kierunku od Platona datujący się odłam teoretyków polityki idealistów, którzy przedstawiają państwo, jakiem być, cele i zadania, jakie spełniać powinno. Kierunek ten stoi wyżej, niż oba poprzednio, wyżej, gdy wskazuje nietylko, co robiono i zrobiono, lecz co zrobić należy, a polityka, mająca przecież być czynem społeczeństwa, wiedzieć powinna, dokąd ma dążyć, jakie przedsiębrać czyny, co zdobywać, czego zaniechać. Praktyczni Rzymianie nazywali ją też

  1. Porównaj też Graham Wallas: Human nature in politics. London 1910.