Strona:Józef Piłsudski - Dno oka, Kurjer Wileński 1929, nr 80.djvu/4

Ta strona została uwierzytelniona.

nych z ministerjum finansów Kucharskiego, które zresztą nie zostały odesłane do prania w Trybunale Stanu, gdyż większość sejmowa z tem się nie zgodziła. Jedynie zacięty poseł Moraczewski, który sprawę przeciwko Kucharskiemu prowadził, został i wyśmiany i zlekceważony za chęć dotknięcia jakiegokolwiek ministra Trybunałem Stanu. Zdarzyło się to jednak po raz drugi w naszej historji w stosunku do kolegi mego pana ministra finansów Czechowicza, człowieka, który pracą swoją uporządkował otrzymany w zupełnym nieporządku system podatków i doprowadził swoją pracą państwo do tego, że przykładem świecić może wszystkim innym państwom, gdyż Polska przy jego zarządzie skarbem dotąd bilansuje swój budżet nie deficytem, lecz przewyżką dochodów nad wydatkami.
Czyżby więc obecny Sejm sięgając do tak wyjątkowych spraw, jak Trybunał Stanu chciał w ten sposób powiedzieć, iż woli brudy i nadużycia niż uczciwą pracę? Nie mogę nie powiedzieć także, że ta próba Sejmu ma jedną stronę która zaprzecza wszelkiemu poczuciu najzwyklejszej, najprostszej sprawiedliwości.
Byłem wtedy na nieszczęście ciężko chory, tak, iż przypuszczałem, iż jedną nogą stoję po tamtej stronie życia, i dlatego byłem mocno zabojętniały na wszystkie zjawiska tego świata. Pamiętam jednak dobrze, że przyjechał do mnie pan Bartel szef naszego gabinetu, stwierdzając mi początek owej operacji straszącej Trybunałem Stanu, pytając mnie o moje zdanie w tej sprawie. Odpowiedziałem mu,