Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie gdzie leżą moi żołnierze co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili. Na kamieniu czy nagrobku wyryć motto wybrane przez mnie dla życia:
- Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu
- Gniazdo na skałach orła, niechaj umie
- Spać, gdy źrenice czerwone od gromu
- I słychać jęk szatanów w sosen szumie
- Tak żyłem.
A zaklinam wszystkich co mnie kochali sprowadzić zwłoki mojej matki z Sugint Wiłkomirskiego powiatu do Wilna i pochować matkę największego rycerza Polski nade mną. Niech dumne serce u stóp dumnej matki spoczywa. Matkę pochować z wojskowymi honorami ciało na lawecie i niech wszystkie armaty zagrzmią salwą pożegnalną i powitalną, tak by szyby w Wilnie się trzęsły. Matka mnie do tej roli jaka mnie wypadła chowała. Na kamieniu czy też nagrobku Mamy wyryć wiersz z Wacława Słowackiego, zaczynający się od słów
Dumni nieszczęściem nie mogą
Przed śmiercią Mama mi kazała to po kilka razy dla niej czytać.