znajdują się już źródła tych pojęć o wilku, znajduje się już zarodek tych o nim przesądów, które w średnich wiekach tak się rozpanoszyły jak nigdy.
Już w jednej z pierwszych pieśni Rig-Vedy znajdujemy bowiem obok sowy, puszczyka i sępa, zwierząt kryjących w sobie złośliwe duchy, wspomnianego i wilka. W dalszych występuje wszedzie jako demon złego.
Takim malują go Râmâyana i Mahâbharata. Od aryjskich praojców zchodzą te wyobrażenia na pochodne szczepy i dla tego spotykamy je, u wszystkich indo-europejskich narodów. Spotykamy je już u starożytnych greków. Zaznaczyć tu wypada, że dla pierwotnego człowieka, żyjącego w stanie natury i ciągłych zapasach z surową przyrodą, wilk jest zwierzęciem imponującem człowiekowi siłą i okrucieństwem zimnego mordu. Zachodzi to tak daleko, że Homer w 16-tej pieśni Iliady dzielne zastępy myrmidonów, ich naczelnych wodzów i duchów porównywa w sile i dzielności nie z kim innym jak z wilkami. W greckich też mytach król Arkadyi Lykaon zostaje z woli Zeusa za ludożerstwo zamieniony w wilka. A w całym kraju w Arkadyi panuje wierzenie, że wyjątkowe osobistości umieją same przyjmować postać tego zwierza lub nadawać ją innym, i że takie wilkołaki z krwiożerczą chciwością napadają przechodniów. Wspominają o tem Plato, Pauzaniasz, Pliniusz. Zdaje się realną podstawą tych wierzeń były te wypadki obłędu, które objawiają się naruszaniem grobów i zdarzają się nawet w dzisiejszych czasach. Grecy takich wilkołaków mianują Lykantropos, to jest mający postać wilka. Rzymianie znają ich pod nazwą Versipeles tj. zmieniający futro. U germanów taki człowiek nazywał Verwulf, ztąd poszły nazwy tego mytu: niemiecka Werwolf, angielska warewulf i francuzka loup-garou. W starosłowiańskiem znaczeniu jest inne, bo wlukodlaku znaczy wilcze kudły, ten co ma wilcze futro, ale pojęcie typu jest takie samo. Jest takie samo u wszystkich słowian i takiem jest u nas o tym krew ssącym upiorze. Podobnie jak między grekami istnieją wyobrażenia, że czarownicy lub czarownice po wymówieniu zaklęcia nietylko pojedyńczych ludzi, ale całe ich gromady, zmieniają w wilczą postać. Takim wilkom świecą się oczy w szczególniejszy sposób, zresztą niczem się od rzeczywistych pozornie nie różnią. Napadają one ludzi szczególniej zaś dzieci i z wielkiem npodobaniem ssą ich krew Zajadłość zaś ich ma być tak wielka, że powstało ztąd staropolskie przysłowie: zażarty jak wilkołak. I znów przez czary mogą te wilkołaki odzyskać ludzką postać, podobno uderzenie w łeb między ślipia widłami jest też skutecznem w takim razie lekarstwem.
W starożytności wszystko ogranicza się do wierzeń.
Strona:Józef Rostafiński - O wilkołakach szczególniej świata roślinnego.djvu/4
Ta strona została uwierzytelniona.
718
O WILKOŁAKACH.