Z „kwestyą” tą ma się rzecz tak samo, jak ze wszystkiemi prawie sprawami społecznemi. W teoryi trudno się na nie nie godzić, praktyka zaś wykazuje ich połowiczność, niedostateczność. Nie ulega wątpliwości, że kobieta powina być równouprawnioną mężczyznie, bo jest tak samo człowiekiem. jak on, a mimo to prawdą zostanie, iż każda kobieta prawdziwa zrzeknie się emancypacyi dla szczęścia rodzinnego. Treścią, duszą jej jest miłość i wszystko, co z tego źródła płynie, więc własny dom, mąż, dziecko. Każda niewiasta serdeczna pragnie być na pierwszem miejscu żoną, matką, a dopiero potem obywatelką. Tak nakazuje prawo natury, którego nie usuną, nie stłumią, nie pokonają najdowcipniejsze doktryny.
Bardzo dosadnie rozwiązał Bolesław Prus sprawę emancypacyj kobiet, kiedy kazał w swoich „Emancypantkach“ głównej feministce, naczelniczce ruchu emancypacyjnego, wyjść za mąż i podawać mężowi pantofle bez szemrania, bez oporu, z radością.
Rozwiązanie to humorystyczne, dotkliwe może dla dam postępowych, ale ilustrujące doskonałe rzecz samą, Najzagorzalsza feministka rzuci swoje doktryny i agitacye bez wahania, gdy się do niej szczęście rodzinne uśmiechnie.
Lecz ponieważ nie do wszystkich kobiet uśmiecha się to śzczęście rodzinne zwłaszcza w czasach ostatnich, w których proletaryat inteligentny nie kwapi się do małżeństwa, obawiając się ubóstwa, przeto powinno społeczeństwo otworzyć płci słabej wszystkie pola pracy, aby te z pomiędzy niewiast, którym los odmówił własnego domu, mogły bez przeszkody walczyć o prawo do życia.
I Tokarzewicz zajmuje wobec kwestyi emancypacyi niewieściej takie samo mniej więcej stanowisko pośrednie, godzące, tylko bowiem fanatycy mogą twierdzić bezwzględnie w sprawach, które nie znoszą reguły ustalonej, dającej się zastosować bez żadnych
Strona:Józef Tokarzewicz - W dniach wojny i głodu.djvu/10
Ta strona została skorygowana.