Strona:Józef Weyssenhoff - Cudno i ziemia cudeńska.djvu/113

Ta strona została przepisana.




VI.

Byłoby jeszcze znośnie w Cudnie, gdyby rząd Wichrowatego pomyślał, choć raz na tydzień, o aspiracjach i potrzebach innych warstw ludności, niż proletariat i operujące nim Popsuje. Nic można rzec, aby rząd więził lub mordował swych przeciwników politycznych, jak to czynił rząd ideowo pokrewny, lecz radykalniejszy, w Petersburgu i w Moskwie. Rząd cudcński nic chciał śmierci burżuja, tylko żeby oddał wszystko, co posiada, siedział cicho — i żył. Zaprowadzał tedy takie porządki, że żaden człowiek porządny (w znaczeniu starożytnem) nic mógł być pewien wykonania najprostszych zamiarów, ani zapewnienia sobie minimalnych wygód, ani wogóle jutra. Niektórzy burżuje, przyciśnięci tym systemem rządzenia, zaczęli już narzekać głośno:
— Lepiej było za króla Ćwieczka!
Tylko rozpacz może wywołać takie westchnienie.
Edwin Szaropolski, jako człowiek silny i zrównoważony, nie był skłonny do rozpaczy, ale i on