Strona:Józef Weyssenhoff - Cudno i ziemia cudeńska.djvu/188

Ta strona została przepisana.
—   182   —

— No, nie — — dobrze. Przemówiła przez ciebie cząstka mądrości Kościoła, który tu przedstawiasz.
Kapucyn dał za wygraną dyskusji w sprawie osobistej, gdyż podano na zakończenie uczty kompot z jabłek i śliwek, który w połączeniu ze słodką struclą wydał mu się zabawką ochładzającą i ponętną.
Ale Joachim nie skwitował z dalszego ciągu rozmowy z Edwinem, bo uczta wigilijna, przypominająca zawsze młode i lepsze czasy, dobra nowina usłyszana od synowca, wreszcie dobre wino — podniecały w nim humor, jedyny, na jaki mógł się jeszcze zdobyć — oratorski.
— Chcę domówić o Wahadłowskim. Zasadniczą wadę jego książki upatruję w tem, że pomija on jedną z kapitalnych cech literatury: wartość jej społeczną. Literatura piękna jest sztuką, a zatem działa na czytelnika innymi sposobami pisarskimi, niż rozprawa lub podręcznik naukowy. Ale nie wynika stąd, żeby powieść, lub tom poezji były dla rozwoju pojęć społecznych obojętne, a tem bardziej żeby szerzyły pojęcia wręcz przeciwne pożytkowi narodu. Owszem, wartość literatury przeletnia, jeżeli nie wieczna, zawiera się właśnie w jej częściach pożywnych dla społeczeństwa. Skądże wielcy pisarze, od starożytnych aż do spółczesnych, mieliby mir i powagę u narodów swoich i u ludzkości,