Strona:Józef Weyssenhoff - Cudno i ziemia cudeńska.djvu/257

Ta strona została przepisana.
—   251   —

tury. Maszyna ma swoją poezję; pomnożona skuteczność uszlachetnia narzędzie. Dobra maszyna wzmaga i oszczędza pracę. To jest piękne, a zatem może być i poetyczne. A czyż jest inaczej z narzędziami sztuki? Czy wynalazek druku nie sprowadził ogromnego rozkwitu literatury? Czy stryj nie woli grać na doskonałym fortepianie, niż na starożytnej gęśli?
— Może masz słuszność! — zadumał się Joachim.
— A taki siewnik amerykański „Superior“ — czy to nie wspaniałe narzędzie, warte poematu?
— Bukolik nowego Wirgiljusza — domówił Joachim po literacku. — Ale ty skąd masz wiadomości o narzędziach rolniczych?
— Od miesiąca czytam dzieła agronomiczne.
— No, no! — — Ja zaś całe życie przyglądałem się wsi i roli. Dopiero teraz do niej się dorwałem — westchnął stary, jednak nie boleśnie.
Poradził następnie Edwinowi, aby się ubrał i wyszedł na powietrze, bardzo dzisiaj przyjemne.
Wyszli wkrótce. Trwało w powietrzu ścieranie się chłodu z letniością; zimowe zamrozy, dyszące jeszcze z zaklęsłych cieni, dobijała nowa, radosna potęga, która wiała tchem szerokim od ziemi aż do promiennego błękitu. Nozdrza