żytnym, na kapłana sztuki, nic zaś na wyrobnika pióra. Ale w połowie studjów uniwersyteckich zapragnął zostać księdzem, wpływowym kaznodzieją, reformatorem pojęć i obyczajów, nawoływaczem do krucjat — i wstąpił do akademji duchownej. Wtem świecka ponęta wypłatała mu kapitalnego figla: zakochał się w aktorce, porzucił dla niej swe niezbyt mocne powołanie kapłańskie i ożenił się z nią. Z kolei aktorka porzuciła Joachima ze względu — na opinję. Jak to wygląda, że artystka, grająca wyższe role, jest żoną ex-księdza! Koledzy nie mogli jej tego darować, zwłaszcza że była bardzo ładna. Ona zaś liczyła się głównie z opinją, którą codzień wchłaniała w uszy. Wyszła też niebawem powtórnie zamąż za suflera i jest z nim dotychczas podobno szczęśliwa. Joachim zaś zaczął pracować w redakcji pewnego pisma, w dziale satyryczno-sprawozdawczym. Ale zdarzyło się znowu, że pismo, nazwane „polskiem“, stało się wcale nie polskiem, w ostatnich zaś czasach zupełnie żydowskiem. Joachim przeklął zatem i zawód publicysty. Zajmuje się dzisiaj już tylko tokarstwem i strojeniem fortepianów.
Bliższa przyjaźń między Edwinem a starym krewnym należałaby do wyjątków, gdyż towarzyszami sobie być nie mogli — jeden kończył
Strona:Józef Weyssenhoff - Cudno i ziemia cudeńska.djvu/31
Ta strona została przepisana.
— 25 —