4
I stało się po wielu latach, że prawi synowie Indyi popadli w zależność od Maurów — przybyszów, gdyż pierwsi cenili tylko swą dumę i marzenie, a drudzy po siadali perły i złoto. Widząc Maurowie łatwość zdobyczy w tej ziemi i posągową cierpliwość synów jej, zwołali pokrewniaków swych z za morza i zapragnęli założyć państwo swe na wyspie upragnionej, powołując się na zamierzchły rozkaz boga swojego, który im pozwalał kusić i podbijać złotem inne plemiona, był bowiem bogiem kupieckim, niemiłosiernym, mieszkającym wyłącznie pośród wyznawców swoich. I przez czas, który można obliczyć na trzydzieści pokoleń, wzmogło się pomieszanie wiar i obyczajów w krainie Langka, tak iż tylko bramani najbliżsi Wielkiego Buddy rozróżniać umieli stary ród Wedów, czcicieli Słońca i Prawdy, od ludzi, zarażonych wiarą złota i przemysłu, która przyszła z Maurami.
W czasie tej pieśni, która jest z setnego i pierwszego pokolenia od narodzin