Strona:Józef Weyssenhoff - Forminga.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

12

bował poławiać perły, lecz morze w zatoce Manaar było już wyjałowione przez chciwość wielu pokoleń Maurów.
W kraju zaś srożyła się klęska wojny domowej, gdyż tłuszcza paryów Maurytańskich coraz gęstniała, a nie znajdując już poddostatkiem plonów ziemi i morza, ani starych skarbów rodowych indyjskich do złupienia, poczęła rzucać się na zbogaconych jednoplemieńców i grabić, wyjąc o równy podział bogactw między Maurów.
Rodowici Wedowie, uciemiężeni na ziemi swej, musieli tylko bronić się pogardą, bo się brzydzili płacić zdradą za zdradę i mordem za mord. Ale w łonie ich własnem, w kościele wyznawców Prawdy, wybuchła choroba, zwana przez pobożnych maurytańską zarazą. Działanie jej było straszne, choć ciała pozostawały silne, sprawne, a nawet długo wieczne. Tylko ruchy i wyrazy twarzy zmieniały się, ubliżając świętym kanonom starej Indyi. Karki mężów traciły wy-