Strona:Józef Weyssenhoff - Forminga.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.
21

A czując w sercu umieranie, zapytał fali głupio oddychającej:
— Czy to śmierć już?
I noc przepędził na miejscu męki swej, pytając napróżno fali, pośród namów bożków złych w bambusach nadbrzeżnych.
— Rzuć — szeleściały biesy — szaleństwo poszukiwania mlłości silnej, jak bogactwo. — Otwórz oczy i przejrzyj, że w starych tylko bajkach Prawda rządzi światem, a za czasów naszych panuje pożądanie i zlepek kilku kłamstw składa się na prawdę wygodną. Odstąp od zmurszałych nauk Wedów, a naucz się że co nazywasz maurytańską zarazą, jest mądrością i ceną życia. I Forminga...
Skoro usłyszał imię Ukochanej na językach syczących, zerwał się i połamał cały gaj bambusowy, że bluźnił. I został już potem z ciszą od lądu i od morza, z głośnem tylko gadaniem krwi własnej w piersi i skroniach.