dyną córkę, pozostawia joj swobodę działania zupełnie amerykańską. Panna oświadcza naprzykład: jadę jutro do Haarlemu — i to z panem Sworskim. I jedzie, spędza ze mną cały dzień, powraca późnym wieczorem. Wszystko w porządku.
Nie zauważyłem nigdy żadnego nieporozumienia między ojcem a córką; tak się ci dwoje rozumieją i aż drapieżnie kochają. Nie można ojcu zrobić większej przyjemności, jak wychwalając rozum, piękność córki, — a choćby jej gust w dobieraniu sobie klamer do pasków. A znowu córka mogłaby komuś przekornemu obrzydzić osobę ojcowską przez ciągłe zostawianie mierności świata z doskonałością ojca. Excellentia brana jest dosłownie w znaczeniu „doskonałość“. A panna Hela ma umysł wyraźnie satyryczny, lubi drwić ze świata, z wyjątkiem jednak... Ekscelencji. Papa jest nietylko najmądrzejszy, ale taki nieskończenie dobry, tak skrycie miłosierny, tak czujący wszystkie bóle świata i bolejący nad tem, że sam jeden ulżyć im nie zdoła. Nawet widać to w jego twarzy mądrze bolesnej. Ta twarz — to najpiękniejszy wzór dla malarza. Gdzież portrecista, któryby ją odtworzył? Żeby Hals, Rembrandt — i to nie.
Ja znowu niechętnie przełykam wierutną przesadę i pobudza mnie ona do przekory. Więc po nasłuchaniu się panegiryków przez pierwsze dni naszej znajomości, ośmieliłem się raz na drobny bunt i to w tak poślednim szczególe.
Zdarzyło się, żeśmy z panną Helą ujrzeli grupę członków Konferencji schodzącą ze schodów gmachu obrad na... śniadanie. Wyglądali nie jak Olimpijczycy, jednak dość okazale do fotografji. Pan Latzki szedł obok jednego austrjackiego księcia, którego postać wy-
Strona:Józef Weyssenhoff - Hetmani.djvu/33
Ta strona została przepisana.
21